splendore |
Nowy użytkownik |
|
|
Dołączył: 13 Mar 2011 |
Posty: 2 |
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Akwarium ma już 3 miesiące. Baniak ma 375 l.
oświetlenie 4 x 80W
ph=7
NO3=10
PO4=0,5
CO2 z bimbrowni
filtracja UNIMAX 1500l/h, FLUVAL 304, AQUAEL 450l/h
codzienne nawożenie solami micro i macro
obsada: 6 skalarów, 4 kirysy, 4 glonojady, 5 mieczyków, 8 rodostomusów, 24 neonki czerwone
Praktycznie od wystartowania się czarne, grube mięsiste glony. Jest od nich dosłownie gęsto. Nie wiem co to za cholerstwo i nie umiem tego dopasować do żadnego opisu z forum. Są bardzo uciążliwe bo porstaje dosłownie wszystko w ciągu dwóch godzin. Co dziwne nie wyrastaja z liści roślin a tylko je pokrywają niczym czarna falująca galareta. Wystarczy potrząsnąć liściem i wszystko natychmiast odpada pozostawiając liść prawie zupełnie czystym. Jednakże po oderwaniu się tych glonów ropzadają się na małe cząsteczki tworząc w wodzie czrno zielony męt. Po wytrząsnięciu wszystkich liści przejzystość wody spada do granic widoczności 15 cm. Po przefiltrowaniu wody przez filtry od godziny 16:00 woda staje się coraz bardziej krystaliczna. Około godziny 18:00 woda staje się kryształem i taka utrzymuje się do samego rana. Po czym od około godziny 11:00 woda ponowanie zaczyna metnieć. Taki cykl utrzymuje się juz od około miesiąca. Rośliny rosną przy tym jak oszalałe. Co 3 dzień wywalam pół kosza zielska. Zabienica nawet wypuściła badyl a na jego koncu są kwiaty. Czyli ogólnie z roślinami jest super gdyby nie fakt że całe pokrywane są grubymi glonami. Czy ktoś z was ma już doświadczenie z podobna sytuacją. Jesli tak to nich napisze co mam czynić żeby pozbyc się tego cholerstwa. Gdzieś wyczytałem że trzeba koniecznie doprowadzić do fotosyntezy na maksa aby szybko rosnące rośliny odebrały glonom warunki do rozwoju. Tak też czynię ale przez misiąc nie jest nic lepiej. |
|